Wynurzyłem
się z jachtu około 0630 i pierwsze co zwróciło moją uwagę, to
prawie brak śladów wczorajszej hucznej imprezy. Jeszcze trochę
zapakowanych śmieciami worków, trochę butelek, ale tylko resztki.
Ławki, toi-toie, namioty, wszystko wywiezione. Brawo! Tak szybko
uporali się z tym kosmicznym pobojowiskiem.
Pierwsze
kroki kieruję oczywiście do sanitariatów. Nowa bosmanka-biuro w
marinie w Stepnicy jest ładna i nowoczesna, z zewnątrz. Poranny
szczyt obnażył jak beznadziejnie jest zaprojektowana pod względem
funkcjonalnym. Żadnego pisuaru, tylko dwie ubikacje, z czego jednak
przystosowana dla osób niepełnosprawnych, dwa natryski, umywalki
tylko w kabinach ubikacji i koniec. Wystarczyło, że przyszło kilka
osób, a kabinę dla niepełnosprawnych zajął zgodnie z
przeznaczeniem niepełnosprawny i zrobił się zator jak na bramkach
autostradowych na A1 na początku słonecznego, letniego weekendu.
Jak mawiają starożytni Rosjanie: grande katastrofa. A, i jeszcze
taki drobiazg, nie da się napełnić wodą butli pięciolitrowej.
Na
ostatni dzień pani sędzia wymyśliła całkiem ciekawą trasę:
start na Roztoce, wykorzystanie ST1 i ST2 jako bramki, boja daleko na
północy akwenu, boja na południu akwenu, bramka, meta. Choć zdaje
się, że nie wszyscy kapitanowie zrozumieli instrukcję i omijali
jak mogli bramkę. Zdaje się, że wśród roztargnionych był nawet
Sharki. Wiaterek też całkiem przyjemny. Można się fajnie
pościgać. Do tego jeszcze jedno utrudnienie, bardzo nielubiane
przez żeglarzy: wodorosty. Roztoka Odrzańska jest niczym bujnie
porośnięta łąka górska, bujnie i bogato. To prawdziwa ruletka,
kto mniej razy zaliczy kolejne, pojawiające się z każdej strony
kępy zielska. Jachty kosiły kapuchę jak kombajn bizon pole
pszenicy. Co i rusz ktoś wykonywał wstecza bądź inne efektowne
figury by pozbyć się niechcianego urobku. Choć trzeba przyznać,
że im bliżej mety, tym bardziej sytuacja się klarowała i ci co
mieli być na czele, byli. My żeglując bardzo starannie
pracowaliśmy na jak najlepsze miejsce w naszej klasie III KWR.
Wyniki
ogłoszone przez sędzinę mniej więcej potwierdziły to co było
widać na wodzie. W ORC etap wygrał Low Budget przed Bryzą 33 i
One. W KWR I pierwsza była Lisica, przed Antidotum i Agrado. W KWR
II wygrał Orson przed Lively i Trzecim. A w III KWR pierwszy był
Rudzik, drugi Hippo dzięki fantastycznemu przelicznikowi a trzecia
Dobrawa. Jutro ogłoszenie wyników końcowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz