wtorek, 26 lipca 2016

52 Etapowe Regaty Turystyczne - Dzień trzeci Świnoujście - Dziwnów.


       Opuszczamy zgiełkliwą marinę w Świnoujściu. Marina w Świnoujściu jest duża i cały czas mocno zapełniona. Można w niej oglądać jachty z banderami z wielu krajów. Wyposażenie sanitarne się poprawiło. Jednak dla mnie atmosfera w marinie przypomina nieco poczekalnię dworcową z dawnych lat. Wolę coś bardziej przytulnego.
Zatoka Pomorska wita nas flautą. Następuje odroczenie startu. Gładziutkie lustro wody, mgła unosząca się nad wodą i zacierająca linię horyzontu i prażące Słońce. Pani sędzia decyduje się na odroczenie startu. Płyniemy przez około godzinę na silnikach w kierunku Dziwnowa. Jedni odpoczywają inni coś tam robią przy jachtach. Ktoś tam wjechał na maszt. Ktoś inny wskoczył do wody. Ot taka sobie leniwa sielanka, na chwilę przerwana przez Sharkiego, którego kapitan wpadł na pomysł podpływania do innych jachtów i polewania konkurencyjnych załóg wodą morską z wiader. Coś mi się zdaje, że nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu. Kapitan Sharkiego konsekwentnie buduje swoją kontrowersyjność.


W końcu pojawiają się na wodzie zmarszczki i czuję na uszach lekkie podmuchy wiatru. Statek komisji się zatrzymuje i jest ustawiana boja startowa. Wieje ze wschodu więc halsujemy. Jedni płyną daleko w morze, inni raczej trzymają się w pobliżu brzegu. Początek wyścigu jest dla nas znakomity. Jesteśmy w ścisłej czołówce stawki. W miarę upływu czasu pojawiają się fale. To sprowadza nas szybko „na ziemię”. Każda, choćby niewielka falka zdecydowanie nas przyhamowuje. Już zapomnieliśmy, jak to jest. W ostatnich dniach pogoda była dla nas wybitnie łaskawa i wody osłonięte, więc Rudzik zapylał jak złoto, a tu bach i tyle. Ale walczyliśmy dzielnie do końca i linię mety minęliśmy przed naszymi grupowymi rywalami. Po zostawało jedynie pytanie o czasy przeliczeniowe. Ale to wyjaśni się wieczorem w czasie oficjalnego zakończenia etapu.


       W Dziwnowie, jak to w Dziwnowie, miejsca przy kejach jest mnóstwo, w styczniu. Ale póki co jest druga połowa lipca. Cumujemy na trzeciego, do Trzeciego. Gospodarze przygotowali poczęstunek w postaci żurku, mocno budżetowego, ale dobrze przyprawionego. Były też puchary i drobne upominki dla trzech pierwszych jachtów w każdej klasie. Pan burmistrze bardzo ciepło przywitał żeglarzy i zachęcał do odwiedzania Dziwnowa. Na razie trochę jeszcze żeglarsko Dziwnowowi brakuje do doskonałości, ale skoro w wystąpieniu pana Burmistrza usłyszeliśmy, że pan Burmistrz zdaje sobie sprawę z niedomagań i chciałby to zmienić, to może w przyszłości faktycznie tak się stanie. Dziwnów to miasto z potencjałem.


       Ogłaszanie wyników to swego rodzaju rutyna. W najważniejszych kategoriach zwykle zwyciężają te same jachty. A tu niespodzianka i bardzo dużego kalibru. W klasie ORC, gdzie etatowym zgarniaczem nagród jest Bryza 33, regatowa super maszyna. Tym razem wygrał ktoś inny, a nie był to Law Budget inna regatowa jednostka, a skromniutki jacht na który nikt nawet nie zwracał uwagi, jacht klasy Dixi 27 - One, który adekwatnie do nazwy prowadzony jest przez samotnika. Ten wynik wywołał sporą uciechę wśród braci żeglarskiej. W innych klasach już takich niespodzianek nie było. W grupie I open wygrał Sharki, w grupie II open Fujimo 55, w grupie III open wyklęty, w grupie I KWR Antidotum, w grupie II KWR Orson i w grupie III KWR... Uwaga! Uwaga! Rudzik!!! Przypłynęliśmy z wystarczająco dużą przewagą aby nikt nas nie przeliczył. To już nasze trzecie kolejne zwycięstwo etapowe w tegorocznych regatach. Niesamowite, już dano oswoiłem się z myślą, że czas zwycięstw Rudzika minął bezpowrotnie. Trochę wynika to z faktu, że w regatach niestety nie bierze udziału Whisky, a jacht którego najbardziej się obawialiśmy Accu po prostu nie został jeszcze opanowany przez właściciela i w rezultacie pływa słabo.

Dziwnów, jako się rzekło, to miasto z potencjałem, ale puki co, to po ceremonii rozdania nagród, zwijamy się i umykamy do Kamienia Pomorskiego, chyba najsympatyczniejszej mariny na szlaku Etapowych Regat Turystycznych.

komisja sędziowska na mecie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

SŁOWACKI RAJ DLA STATECZNYCH LUDZI.

1.     CINGOV NA START             Słowacki Raj geograficznie nosi nazwę Krasu Spisko-Gemerskiego, a geomorfologicznie zaliczany je...