środa, 27 lipca 2016

52 Etapowe Regaty Turystyczne - Dzień Piąty Kamień Pom. - Wolin


       Piąty dzień Etapowych Regat Turystycznych, czyli przejście z Kamienia Pom., do
Wolina, to odpoczynek od regat. Jak zwykle zdania są podzielone. Jedni niecierpliwie oczekują każdego kolejnego wyścigu, inni z przyjemnością odpoczywają od rywalizacji. W tym przypadku jednak decydujący głos ma natura. Co prawda Dziwna płynie bardzo szeroko, ale tylko niewielka część nurtu prawie nadaje się do żeglugi. Płycizny i wielkie połacie „kapuchy” sprawiają, że nie jest łatwo pokonać ten dystans. Balasty, skegi, kolumny silników ciągną tony zielska. Trudno więc w takich warunkach rozgrywać regaty. Pozostaje więc podziwianie przez trzy godziny sielskich widoków i delektowanie się zapachem łąk i pól.


       Mosty wolińskie to utrapienie dla żeglarzy. Jeżeli top masztu sięga powyżej 12,5 m nad powierzchnię wody, to niestety musi się wycofać i płynąć przez Bałtyk, Świnę i Zalew Szczeciński. Długa droga. Ale płynący Dziwną mniejszymi jachtami też nie mają lekko z tymi mostami. Stary most drogowy w Wolinie ma prześwit tylko 3 metry więc trzeba grzecznie czekać na jego otwarcie. W dni powszednie ma to miejsce tylko dwa razy dziennie, o godzinie 0900 i o godzinie 1600. Gdy płynie kawalkada jachtów biorąca udział w ERT, bardzo przyjazne żeglarzom władze Wolina zezwalają na dodatkowe otwarcie mostu o godzinie 1400, jak to ma miejsce w weekendy. Są tacy co wstają o 0400 aby spokojnie zdążyć na poranne otwarcie i przy okazji nacieszyć się pięknymi wschodami Słońca, jednak większość raczej celuje w 1400.
       Dotarliśmy do mostu z dwugodzinnym wyprzedzeniem i przez dwie godziny gniliśmy na jachcie w oczekiwaniu na otwarcie mostu. Po takim oczekiwaniu człowiek jest jak wyjęty z pralki. Ale gdy przepłynęliśmy przez otwarty most i zobaczyliśmy znajome jachty przy zapełnionej miejskiej kei od razu odżyliśmy. Na Trzecim dojrzeliśmy „baner” z napisem „dla Rudzika” i uśmiechnięte twarze na zaprzyjaźnionych jachtach. Warto pływać w takich regatach.


       Wolin tradycyjne przywitał żeglarzy bardzo przyjaźnie. Najpierw zostaliśmy poczęstowani pysznym i treściwym żurkiem a później odbyło się spotkanie z vice burmistrzem Wolina. Jak zwykle, mimo że w tym dniu nie było ścigania, gospodarze przygotowali nagrody dla najlepszych jachtów w poszczególnych grupach i upominki dla wszystkich jachtów. Były też ciepłe napoje i przygotowanie ad hoc ogniska, którego wcześniej nie było w planie. Tak ciepłe i entuzjastyczne przyjęcie tak niekomercyjnej imprezy to w tej chwili wielka rzadkość.

Na szczęście jutro wracamy do ścigania. O ile planów nie pokrzyżuje pogoda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

SŁOWACKI RAJ DLA STATECZNYCH LUDZI.

1.     CINGOV NA START             Słowacki Raj geograficznie nosi nazwę Krasu Spisko-Gemerskiego, a geomorfologicznie zaliczany je...