W tym roku
jakoś wiosna się nie śpieszy. I cały czas tu i tam możemy podziwiać zalegający
śnieg. Do tego słonecznych chwil jak na lekarstwo. Cały czas beznadziejnie
szaro. A tu już ciężko wytrzymać w domu. Chciało by się nacieszyć naturą, pospacerować
po lesie, nacieszyć świeżą wiosenną zielenią, wystawić twarz do słońca. Ach jak
zazdroszczę Włochom, którzy nawet w zimie mają tyle pięknych słonecznych dni.
Nie ma co jednak biadolić. Trzeba się zebrać i po prostu gdzieś się wybrać.
Odpowiednim dniem wydała nam się przedświąteczna sobota. Przedostatni dzień
marca. Pogoda powinna się już poprawiać. Nie powinno być zbyt wielu ludzi, bo
wszyscy zajęci ostatnimi przygotowaniami do świąt.
A śnieżek
sobie pada i pada. Rezygnujemy z wypadu do Puszczy Bukowej i jedziemy na
Głębokie, a dokładniej nad Jezioro Głębokie. Też cudne miejsce, jedne z przyjemniejszych
w Szczecinie. Piękne jezioro, otoczone lasem. Latem tłumy ludzi spragnionych
odpoczynku nad wodą podążają tutaj niczym do jakiegoś sanktuarium. I ta
oficjalna plaża i te nieoficjalne przyciągają jak wyprzedaż w Media Markt.
A my, pakujemy
kiełbaski, wraz z różnymi dodatkami. Zabieram swój magiczny plecak ze sprzętem
foto, licząc po cichu na to, że może jednak coś ciekawego znajdę. Marek taszczy
kilka kawałków suchego drewna, żeby było jak rozniecić ogień. Niestety nie widać
szans na poprawę, na szczęście humory dopisują.
Mieliśmy
nadzieję, że wokół jeziora będą pustki, a tu, nic z tego. Pełno ludzi, albo
biegają, albo chodzą z kijkami, spacerują, wyprowadzają psy a nawet spotkaliśmy
śmiałków jeżdżących po śniegu rowerami. Chyba coś się w naszym kraju zmieniło!
Coraz więcej rodaków nie ma ochoty katować się przygotowaniami do świąt. Pewnie
wciąż to zdecydowana mniejszość, ale jednak jest ich całkiem sporo.
No cóż, pogoda
nie jest najpiękniejsza, o jakiejś intymności, o samotnym kontemplowaniu przyrody
raczej też nie ma co marzyć. Ale, nie poddajemy się. Ze zdjęciami też jakoś nie
specjalnie. Ani flora ani fauna. No co do fauny, to były kaczki i łabędzie, co
prawda jakieś niemrawe, ale były. W końcu jest! Zajączek. Ze śniegu, zamiast
bałwana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz