|
Burmistrz Polic Władysław Diakun dekoruje Błękitną Wstęgą kapitana Sharki |
ERT
to naprawdę świetna impreza. Po prostu jej formuła jest idealnie
dopasowana do potrzeb wielodniowych regat dla amatorów. Pływanie od
portu do portu, trochę uciechy ze ścigania i niezwykła atmosfera
sprawiają, że te regaty są niepowtarzalne. Dlatego z taką
przyjemnością biorę w nich udział. W tym roku obchodziłem mały
jubileusz, dziesiąty start w ERT. I jeżeli tylko nic bardzo
poważnego nie stanie mi na przeszkodzie to bardzo chętnie
wystartuję w nich i w następnych latach.
|
Kapitan Antidotum Marcin Mrówczyński z załogą. |
ERT
powinny być sztandarową imprezą naszego regiony. Jeżeli jednak
tak ma być, to zdecydowanie zarząd naszego OZŻ powinien wziąć
stery tego przedsięwzięcia w swoje ręce. Ostatnie trzy edycje,
niestety z 50 ERT włącznie, pod względem organizacyjnym były
słabe. Zaangażowanie gmin, nawet tych przyjaźnie nastawionych
znacznie mniejsze niż w poprzednich latach. Słabe, poza finałem,
nagłośnienie imprezy w mediach. Co za tym idzie, zapewne,
trudniejsze negocjacje z potencjalnymi sponsorami. I dla tego sprawy
strategiczne powinni załatwiać ludzie o największej sile
przebicia. A z całym szacunkiem do tegorocznych organizatorów, to
jednak o wiele więcej byliby zapewne w stanie załatwić pan prezes
Zalewski i pan wiceprezes Jagniątkowski. Później, szczegóły
mogłyby dogrywać inne osoby, ale to dopiero na etapie realizacji
przyjętych ustaleń. W tym roku tych organizatorów, poza ostatnim
dniem, po prostu nie było. Stąd mniejsze i większe potknięcia,
których symbolicznym zwieńczeniem była ceremonia rozdania nagród
i zakończenia regat. Sędzia jest od sędziowania, a nie od
sprawdzania programu ceremonii, czy dopilnowania porządku przy
wręczaniu nagród.
|
Andrzej Sokołowski - Orson - zwycięzca KWR II |
A
propos ceremonii zakończenia. Jak zwykle stanął na wysokości
zadania pan burmistrz Polic Władysław Diakun, który ufundował
nagrody za ostatni wyścig, ale też zadbał o upominki dla
wszystkich dzieci biorących udział w regatach. Miłym akcentem były
też upominki dla czworonogów pływających na jachtach uczestników
ERT. Tylko dlaczego ta ceremonia nie może rozpoczynać się choćby
o 1000. Ludzie w niedzielę rano aż przebierają nogami aby jak
najszybciej wyruszyć w drogę powrotną.
|
Krzysiek Dąbrowski - jacht Trzeci - drugie miejsce w KWR II |
Regaty
w klasie ORC wygrała Bryza 33. Każdy inny wynik byłby
niespodzianką. W KWR I toczyła się ciekawa rywalizacja między
Antidotum i Lisicą, jednak to ten pierwszy ostatecznie zwyciężył.
W KWR II zdecydowanie zwyciężył Orson. W KWR III z kompletem
zwycięstw na etapach wygrał Rudzik, co zaskoczyło nawet samą
załogę tego jachtu. Największa sensacja to zwycięstwo w Open I
Mescalero. Gratulacje. W open II wygrana Bella Trix a w open III
Wyklętego.
|
Radosław Okiński kapitan walecznego Mescalero |
No
i 52 ERT odpłynęły do historii. Nie pozostaje nic innego jak tylko
mocno ściskać kciuki za następne, 53 ERT, na których, jak mam
nadzieję znowu będziemy mogli spotkać się z przyjaciółmi i
dobrze się bawić zarówno na wodzie jak i na lądzie.
|
No i dzielny Rudzik ze swoim kapitanem Markiem Steckiem |